poniedziałek, 22 lipca 2013

Holiday comeback

Nareszcie znalazłam czas, aby porobić zdjęcia i nabazgrać coś. 
Zacznę od tego, że zdałam :D
A potem miałam sporo na głowie. 
Ostatni tydzień spędziłam nad morzem - bez Eris, bez laptopa, bez internetu. 
W sumie odpoczęłam trochę. 
A kiedy już wróciłam, to czekał na mnie konwent i jego pseudo organizacja. 
Był to trochę niewypał. 
I wg mnie to nie przez organizatora - jak to twierdzą niektórzy. 
Ludzie zawiedli. 
Połowa się nie pojawiła, część wgl olała sprawę, a inni tylko niepotrzebnie namieszali. 
W starciu z nimi, nasza grupka, która chciała się postarać... cóż - nie mieliśmy szans. 
Chodziłam wkurzona. 
Aż trafiłam do Game Roomu. 
Powiem wam, że pierwszy raz miałam w rękach pada od wii i jest śmieszny. 
A granie nim w Tekkena jeszcze zabawniejsze. 
Przy tym punkcie chcę się pochwalić, że Panowie nie chciali ze mną grać - zaraz po tym jak poprzegrywali rundy i rewanże. 
Hue hue hue hue hue :3
To poprawło mi humor, ale potem i tak było do dupy. 
Moja pelekcja nie odbyła się - sprzęt zawiódł, a ja nie mając już na to siły po prostu zebrałam swoje rzeczy i pojechałam do domu. 

To na tyle by było. 

Eris. 
Trochę zaszło u nas zmian i kolejne się szykują. 
Na razie są to minimalne poprawki w makijażu, kolejne kolczyki no i nowy image. 
Kończymy ze słodką gimbusiarą. 
Trzeba w końcu dorosnąć. 

Mam w planach dla niej nowego wiga - o ile znajdę taki, który mi się spodoba. 
Chyba, że kupię kogoś innego - ale to wszystko jeszcze nie wiadomo.

Co do pewnych w 100% planach to od kilku tygodni miotam się. 
Znalazłam cyfrówkę, która wpełni mi odpowiada i jest wręcz idealna do moich potrzeb. 
Kosztuje 800 zł. 
Jednak, patrząc dalej, to jeśli dołożę choćby 400 zł [czyli 1200] to będę miała fajną lustrzankę Nikona. 
I w tym momencie nie potrafię się zdecydować. 
Nawet nie patrząc już na pieniądze, bo mam odłożoną sporą sumę. 
Yhh....
Jeśli kupię lustrzankę, to będę musiała przyznać [przed samą sobą], że serio zajmuję się fotografią, a nie po prostu bawię się z nudów. 
A gdy wezmę cyfrówkę, to nadal będzie farsa zabawy i niechęć do robienia zdjęć ludziom. 
Grrr....
Nie wiem.

No to teraz może zdjęcia.
Dedykujemy DollMamie i jej Arii ;)
Uprzedzam, że część może zaskoczyć?
Eris nigdy taka nie była. 
Aż do teraz. 

Podkład muzyczny :
~ wg mnie idealnie pasuje to tematyki :p



Tro... Trouble Maker !






UWAGA ! :

A TERAZ PROSIMY WSZYSTKIE NIEPEŁNOLETNIE ISULE I TAE-YANGI O ODEJŚCIE OD MONITORÓW.

:D







E: Serdecznie dziękujemy ;)

Thank's for your time. 

Chat.Noir



sobota, 8 czerwca 2013

Lady in red

Trochę mnie nie było. 
I jeszcze jakiś czas minie, zanim zacznę dodawać posty częściej. 
Niestety mam małe problemy z zaliczeniami, więc do 21.06 będę raczej nieosiągalna.
Oczywiście staram się raz na parę dni odwiedzać pingera i blogspota...
No staram się, no x.x

Ostatnio mam ochotę na zmiany u Eris, ale zastanawia mnie wiele wariantów ów zmian. 
Mam tyyle pomysłów, a tak mało czasu i możliwości [przynajmniej chwilowo].
Z drugiej strony jakiś czas temu zastanawiała mnie kwestia jej sprzedania. 
Jednak odrzuciłam tę myśl, choć nadal gdzieś tam jest. 

Jak ja nie lubię swojego niezdecydowania. 
-.-

A już niedługo wakacje - nareszcie odpocznę :D
Choć z drugiej strony przeraża mnie widmo palącego moją skórę słońca. 
A tego nie lubimy. 
Nie polecam "alergii na słońce" [czy też zbyt wrażliwej skóry] - nikomu kto lubi lato. 
Ja już zaczęłam kurację anty - UV i obiecałam sobie, że w tym roku nie pozwolę sobie na kolejne plamy i łuszczenia. 
I czas chyba zainwestować w koronkową parasolkę, która będzie przydatna. 
....

Koniec ględzenia o niczym. 
Zmobilizowalam się i znalazłam chwilę na kilka ujęć mojej Lady na tle nowej ściany.
Nie myślałam, że aż tak przypasują się do siebie kolorystycznie xd




Do następnego wpisu - oby jak najszybciej ;)
Thanks for your time. 
Chat.Noir

środa, 8 maja 2013

Majówka majówką, ale gdzie to wolne? + coś specjalnego

Majówka minęła mi pod znakiem zachmurzonego nieba i remontu w domu.
Jak na razie mam dość malowania na najbliższe 3 lata. 
Jak nie na dłużej. 

Ale podsumowujac to jestem zadowolona. 
Mój pokój, w końcu wygląda jak moje miejsce. 

W sumie to jednego dnia udało mi się wyrwać z szału malowania. 
Pojechałam sobie z koleżnaką do Gdańska na zjazd Replay Team
To było ciekawe doświadczenie.
Bardzo pozytywne i w pewnym sensie wymagające ode mnie samozaparcia.
Sherlock przez pasy? Why not? :D 
4 kilometrowy spacer po odludziu z dziwnym GPS-em ? No jasne. 
Pani Prezes biegająca po lesie na koturnach? Hue hue tego, to ja chyba nie zapomnę. 
No, ale tak czy inaczej było fajnie.
I miło mi, że dziewczyny tak się o mnie martwiły *_* 
Mamy tylko nadzieję, że następnym razem bęzie nas więcej.!
I że nie tylko my, będziemy robić z siebie idiotki xd

Wzięłam dzisiaj do ręki aparat. 
I Eris oczywiście.
Robienie jej zdjęć nadal poprawia mi humor, choć efektów zbyt ciekawych nie ma.
Czas chyba zatroszczyć się o nowy aparat albo oddać ten do naprawy.
Mam duży problem aby cokolwiek nim wyostrzyć - nawet na statywie. 
Myślę, że uszkodził się przy jego ostatnim upadku. 
Po prostu zabiję mojego brata - to jego wina. 
Ehh... 







No, to by było tyle, jeśli chodzi o zdjęcia. 

Teraz "specjalna" część wpisu. 
Mój Czart Piekielny ostatnio dodała u siebie interesującą notkę. 
Tym samym zachęciła mnie do napisania czegoś podobnego. 
Bo czemu nie?
Moje doświadczenie i przekonania bywają różne, a o temacie lubię się wypowiadać. 
Mamy w naszym blogowym światku sporo fanów zarówno mangi jak i anime, jestem jednym z nich. Przy niektórych sądzę, że osiągam już rangę weterana. Od jakiegoś czasu uczestniczę w konwentach, na forach wypowiadam się od lat pod różnymi nickami.. Więc, czemu by o tym nie opowiedzieć?

~ Od czego i kiedy to się zaczęło?

Uhh... swój początek z anime datuję gdzieś na 2003 rok. Miałam 8 lat i niezbyt lubiłam "bajki", które nam puszczali. Skacząc po kanałach zatrzymałam się na jakiejś zagranicznej stacji, gdzie leciało jakieś anime. Byłam zachwycona ruchem postaci, tym, że różnią się od tych wszystkich tak uwielbianych przez mojego brata, czy też rówieśników. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że tak to na mnie wpłynie. To było moje pierwsze zetknięcie z tematem i słabo je pamiętam. Potem oczywiście usiłowałam szukać  - tyle razy przeszukiwałam listę kanałów, że znałam ją na pamięć. Czasem mi się udawało. W pamięć szczególnie zapadły mi obrazy z anime, które po raz pierwszy oglądałam prawie codziennie [odcinek po odcinku] na Hyperze. Przez wiele lat nie wiedziałam co to było, ale dzięki mojemu uczynnemu koledze już wiem. Last Exile - tak.. To było upalne lato, a ja miałam ospę. Żeby się nie drapać zajmowałam umysł oglądaniem. To było w 2005 albo w 2006 - pewności nie mam. Tak się zaczęło. 
Z mangą zaprzyjaźniłam się w czasach gimnazjum, kiedy próbowałam zamknąć się całkowicie w swoim świecie. Wtedy też, pokochałam fantastykę i przez nią miałam przerwę z M&A. 

~ Jak to na mnie wpłynęło?

Cóż, myślę, że to pomogło mi pielęgnować moje pragnienia, dzięki którym próbowałam się rozwijać plastycznie. Nadal próbuję. Widzę, że nie posiadma wielkiego talentu, ale czasem coś uda mi się narysować tak, że to mi się podoba. Szczególnie kiedy zaczęłam próbować z kilkoma punktami zbiegu perspektywy :D Poza tym.. Stałam się wrażliwsza na obraz jaki widzę. Nauczyłam się patrzeć przestrzennie, zauważać wiele szczegółó na raz. To przydatne. Łatwiej też zapamiętuję np. rozstawienie przedmiotów w pomieszczeniu. 
 Jednak pytanie brzmi "jak to na mnie wpłynęło?", a nie "czego mnie nauczyło?".
Hmn.. 
Pytanie nie należy do prostych. 
Powiedzmy, ze dzięki temu wpływowi zaznałam różnorodności charakterów oraz zobaczyłam, że każdy może się zmienić i poukładać swoje życie od nowa. Potrzebowałam tego, wiary, że takie coś może się udać i że będę szczęśliwa. Czasem identyfikowałam się, mniej lub bardziej z bohaterami, jednak nigdy nie chciałam być żadnym z nich. Bywało tak, ze chciałam posiadać poszczególne cechy - stworzyć z ich połączenia nową siebie. Poniekąd mi się udało. Choć poskutkowało to tym, że teraz bywam tak zmienna. 

~ Relacje ze znajomymi i rodziną

Moje relacje z rodziną nie uległy większej zmianie. Mój tata jak czasem widzi co oglądam, to tylko się ze mnie naśmiewa, że na bajeczki mi poszło - ale ogółem ma to gdzieś. Z kolei moja mama - cóż.. kiedyś nie rozumiała, nie potrafiła zrozumieć co mnie w tym pociąga, dlaczego jak widzę jakiegoś japońskiego aktora to wzdycham itd. Ale próbowała - i za to ją cenię. Dzisiaj nadal nie jest tego pewna, ale nie przeszkadza jej to. Czasem oczywiście ponarzeka sobie, że jej dziecko mogłoby byc normalniejsze - tsaaa. Z drugiej strony jeśli jest jakiś event, konwent czy wyjazd - to właśnie z nią łatwiej mi się dogadać. Najbardziej zapadła mi w pamięć jej mina, kiedy ostatnio jej powiedziałam, że w przyszłym roku po maturze chcę jechać albo do Tokyo albo do Seulu :D Najpierw się zacieła, a po kilku wdechach stwierdziła, że wcale jej to nie dziwi i że pomyslimy. x.x
Co do brata... moje relacje z młodym zawsze były napięte. Z upływem lat to się nie zmienia. Choć czasem to właśnie anime jest jedynym tematem przy którym się na siebie nie wydzieramy. Niestety jego gust nie pokrywa się z moim, choć czasem nawet pomimo dąsów i tak ogląda ze mną - i do końca nie przyzna, że mu się podobało. 
Znajomi. 
Hmn.. na moich prawdziwych i bliskich znajomych nie miało to wpływu. Dogadujemy się bez względu na to co mnie lub ich interesuje. Z rugiej strony ich większość także ogląda i czytuje, więc mamy kolejne tematy do rozmów. Nic poza tym. 
Nie. 
Choć czasem denerwują mine znajomi fantaści, którzy po wszystkich z fandomu jeżdżą tak samo. 
A przecież nie każdy jest taki sam. 
Grr...

~ Gusta muzyczne

Muzyka od zawsze wiele dla mnie znaczyła. A jak powszechnie wiadomo - mój gust jest dziwny. 
Nie lubię się ograniczać w tej materii. 
Słucham ogółem muzyki - a nie poszczególnego gatunku, choć bywają takie, których nie lubię. 
Co do muzyki z openingów itd. 
Tak, to jak wiadomo wciąga - często zdarza się, że takie piosenki są naprawdę dobre i nuci się je nawet nieświadomie. 
Z resztą dlaczego by nie słuchać? 
Przez to poznałam j-rock, j-pop, potem k-metal i j-metal, częściowo symfoinikę i nadal słucham.
 Do tego teraz k-pop. 
Nie widzę w tym niczego złego i jakoś wcale mi się to nie kłóci z moimi gotycko-metalowymi zapędami. 
I właśnie to w sobie lubię. 

~ Co oglądałam?
- Last Exile
- Accel World
- Ah! My goddess  [coś z tego też było..]
- Air
- Akikan!
- Angel Beats!
- Angel Sanctuary
- Ano Hi Mita Hana No Namae Wo Bokutachi Wa Mada Shiranai
- Another [w trakcie]
- Ao no Exorcist
- Black Blood Brothers
- Black Lagoon
- Bleach [nie całe, bo się znudziłam]
- Blade
- Blood C
- Blood +
- Campione !
- Claymore
- Chihayafuru
- Chobits
- Chrono Crusade
- Code Geass [w trakcie x.x]
- Colour Cloud Palace
- D.Gray-Man
- D.N.Angel
- Dantalian no Shoka
- Deadman wonderland
- Death Note
- Dragon Ball [niestety T.T]
- Durarara!
- Elfen Lied [w trakcie]
- Evangelion
- Fairy Tail [tylko częściowo - nie podołałam]
- Full Metal Alchemist
- FMA : Brotherhood
- Full Metal Panic!
- Gakuen Heaven
- Gantz [never again]
- Ghost Hound
- Gosick
- GTO
- Green Green
- Gyo
- Hellsing
- Hellsing Ultimate
- Highschool od the dead
- Higurashi no Naku Koro ni
- Innocent Venus
- Junjou Romantica
- Kami nomi zo Shiru Sekai
- Kampfer
- Karin
- Kateikyoushi Hitman Reborn!
- Kuroko no Basuke
- Kuroshitsuji I, II
- Kyoukai Senjou no Horizon
- Legend of Duo
- Mahou Shoujo Madoka Magica
- Naruto + Shippuuden [never again]
- Neon Genesis Evangelion
- Omamori Himari
- One Piece
- Ore no Imouto ga Konnani kawaii wake ga nai I, II
- Otome Youkai Zakuro 
- Ouran High School Host Club
- Pandora Hearts
- Queen's Blade
- Red Garden
- Rental Magica 
- Romeo x Juliett [prawie przebrnęłam]
- Rosario to Vampire I, II
- Rozen Maiden
- Rozen Maiden : Traumend
- Seitokai Ichizon
- Sengoku Basara
- Slayers
- Soul Eater [nie skończone]
- Special A
- Sweat Punch
- The Legend of Black Heaven
- Toradora
- Tsubasa Chronicle
- Vampire Hunter D
- Vampire Knight
- Vampire Knight Guilty [nie całe]
- Wasurenagumo
- Witch Hunter Robin
- Yamato Nadeshiko Shichi Henge
- Yondemasu yo, Azazel-san
- Yosuga no Sora
- Zero no Tsukaima

I to chyba koniec. Nie zaprzeczam, że mogłam coś przegapić. 
Ehh..
A moja ulubiona manga to :
* The Breaker
* Claymore
* Rosario to Vampire
* Kuroshitsuji

Nie mam już siły myśleć x.x

~ Określenie "otaku"

Ehh.. Raczej staram się unikać tego tematu. Po latach dyskusji na ten temat z róznymi ludźmi stwierdziłam, że tak bedzie lepiej. Zdania są tak podzielone..  jak w polityce.
My [jako polacy, czy też ogólnie fani Japonii] tytułujemy siebie jako Otaku. Dla większości z nas to jest szpan, coś czym można się chwalić.. 
Z drugiej strony jest to przekonanie, które mówi, że Japończycy mają "uczulenie" na to słowo. 
Nie dziwię się im - w końcu jeśli uwielbienie zmienia się w psychozę to nigdy nie jest zabawne. 
I tu jest ten odwieczny spór. 
Jestem otaku czy nie?
Mogę się tak tytułować?
Hmn.. każdy ma swoje wnioski na ten temat. 
Ja wolę nie używać tego słowa. 
Częściej nazywam siebie po prostu fanką Japonii czy też Azji, albo np. japonistką. 
To bardziej trafne wobec mojej osoby, bo przecież nie interesuje mnie sama manga i anime. 
Zwracam także dużą uwagę na historię, kulturę i zwyczaje tych krajów, bo to także mnie interesuje. 
Dlatego mam w planach np. naukę języków takich jak Japoński i Koreański. 


Na koniec jeszcze coś na rozweselenie - po prostu uwielbiam ten kawałek :D
Wersja z polskimi napisami ;)

Mam nadzieję, że ktoś dobrnął do końca x.x

Thank's for your time. 
Chat.Noir